Dojadam po kotach ;)

Od jakiegoś czasu próbujemy z kotami (to znaczy, ja szykuję, one jedzą) diety BARF, czyli diety opartej na surowym mięsie. Głównie dlatego, że kocia karma przestała wchodzić tak dobrze, jak kiedyś.

Po ostatniej wizycie opiekunki, która miała miejsce podczas mojego niedawnego wyjazdu służbowego oraz przeprowadzonej przez nią rutynowej inspekcji kuwet, dostałam zalecenie: więcej warzyw! I krótka lista: batat, dynia, korzeń pietruszki.

Pomyślałam: okej. Bataty akurat czekały sobie grzecznie w drewnianej misie na lodówce. Obrałam, pokroiłam w kosteczkę, ugotowałam na miękko. Zaczęły się eksperymenty. Wszystkie raczej nieudane.

Trudno, świetnie. Dyni jeszcze nie widziałam w moim warzywniaku, ale była pietruszka! Wybrałam duży korzeń. I znowu powtórka z rozrywki: obrałam, pokroiłam w kosteczkę, ugotowałam na miękko.

Trzy próby skończyły się fiaskiem. Pietruszka widocznie nie jest odpowiednio wykwintna dla moich tygrysów.

A teraz stoję nad kuchennym blatem i dojadam jej resztki z garnka. W sumie to zdrowe warzywo. I fajnie smakuje, chociaż z wody i bez soli (hm… a kiedyś zrobiłam pieczone pietruszki z miodem i ziołami, muszę to kiedyś powtórzyć). Nie znają się te koty.

Chyba jednak trzeba poszukać tej dyni.

Czy ktoś karmi domowe futrzaki BARFem i mógłby polecić mi jakieś fajne warzywa?

Pozdrawiam,

A.

PS Biały kot z internetu jako symbol korzenia pietruszki 🙂

21 odpowiedzi na „Dojadam po kotach ;)”

  1. Awatar mmzd

    A jakbyś tę pietruszkę, ale surową, starła bezpośrednio na mięsko? miau 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Awatar Agnieszka

      Może spróbuję, może wywoła to miau 🙂

      Polubienie

  2. Awatar salmiaki

    Nie znam się… mój się żywi kocią karmą i zjada różne rzeczy, które sobie upoluje… wolę nie wiedzieć, co on tam je…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Awatar Agnieszka

      Pewnie część „prezentów” przynosi Ci i rzuca do stóp 🙂
      Moje właśnie przestały chętnie jeść karmy, dlatego tak eksperymentuję.

      Polubienie

      1. Awatar salmiaki

        Wszędzie pełno trupów 😬

        Polubione przez 1 osoba

      2. Awatar Agnieszka

        Współczuję, ale to na pewno z miłości!
        Moje są niewychodzące, więc jedyne ofiary to owady, no i zabawki 🙂

        Polubione przez 1 osoba

  3. Awatar PKanalia

    swego czasu karmiłem swoje koty gotowanym mięsem ryb, które były wtedy tańsze, ale ze względu na niedobór witamin B w takim jedzonku gotowałem je z płatkami owsianymi… to działało: koty jadły chętnie i miały się w dobrym zdrowiu… krojenie batatów i pietruszki w kosteczkę to dobry pomysł, ale co dalej?… co z tym dalej robisz?… jak takie coś podasz kotu, to spojrzy na ciebie jak Ty na kelnera, który Ci zaserwuje… to trzeba zblendować z jakąś porcją mielonego mięsa, może dopiero coś z tego będzie… jak się domyślasz, chodzi o zapach, potem smak, dzięki którym kot rozpoznaje, że to coś się w ogóle je… zwykle zmieszanie kosteczek warzywa z kosteczkami mięsa spowoduje, że kot wyje tylko mięso wypluwając niejadalną dlań roślinność i na tym się sprawa skończy… p.jzns 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Awatar PKanalia

      */errata, zjadłem słowa, ma być: „… jak na kelnera, który ci zaserwuje kluski z gwoździ”…

      Polubione przez 1 osoba

    2. Awatar Agnieszka

      Nie no, wiadomo, że te warzywa to dodatek, a miękkie i ugotowane dają się dobrze ukryć w mięsie właśnie, które jest głównym składnikiem ich posiłków, wraz z podrobami, bo na tym właśnie polega BARF, czyli na surowym mięsie 🙂

      Polubienie

  4. Awatar A-Lilu lilule

    Haha, no to klasyka kotów! One mają swój plan i… trzymają się go jak lwy. 😹 To, że Ty próbujesz wprowadzić coś nowego, a one robią dramatyczny protest, to niemal scenariusz komediowy.

    Niektóre koty w ogóle nie dają się namówić na eksperymenty kulinarne – mają swoje ulubione smaki i basta. Czasem jedynym sposobem jest wpleść nowe składniki bardzo, bardzo powoli, w minimalnej ilości, albo… po prostu zaakceptować, że to one rządzą kuchnią. W końcu to ich wybór, a Ty jesteś tylko osobistym „dostawcą cateringu”. 😄

    Polubione przez 1 osoba

    1. Awatar Agnieszka

      Świetnie to ujęłaś! Trzeba znać swoje miejsce w domowym stadzie 🙂 Pozdrawiam serdecznie!

      Polubione przez 1 osoba

  5. Awatar Aisab

    „Dojadam po kotach ;)”

    SMACZNEGO 🙂 🙂 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Awatar Agnieszka

      Bardzo dziękuję 🙂

      Polubienie

  6. Awatar Nie Tacy Znowu Turyści

    Barf? brzmi skomplikowanie…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Awatar Agnieszka

      Trochę tak, ale podobno warto 🙂

      Polubienie

  7. Awatar Pani od Puszka

    Koty naprawdę mają swoje zdanie i to bardzo stanowcze🙂 Mój Puszek z warzyw najbardziej lubi pomidory, cukinię i szpinak, więc może i Twoje tygrysy kiedyś się przekonają do takiego dodatku w diecie. Powodzenia w kolejnych eksperymentach, a kotom życzę, żeby choć odrobinę doceniły Twój trud.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Awatar Agnieszka

      Bardzo dziękuję i zazdroszczę, że Puszek tak wcina warzywa. Kot mojej przyjaciółki lubi sobie pochrupać… buraka 🙂
      Na razie cukinia jakoś daje radę, ale nie zapeszam. Pozdrawiam Ciebie i Puszka bardzo serdecznie 🙂

      Polubienie

  8. Awatar mr Andrzej Włodarczyk

    Ciekawe, że próbujesz wprowadzać warzywa do diety kotów – to wcale nie jest takie oczywiste, bo faktycznie większość futrzaków podchodzi do nich nieufnie. Z doświadczenia osób karmiących BARFem dobrze sprawdzają się np. marchewka, cukinia, dynia czy słodki ziemniak (batat). Ważne, żeby warzywa były miękkie, ugotowane lub upieczone, i dobrze rozdrobnione – koty łatwiej je przyjmują w formie musu. Można też spróbować niewielkiej ilości zielonego groszku czy szpinaku, ale raczej jako dodatek niż baza. Powodzenia w eksperymentach i oby Twoi tygrysy w końcu doceniły warzywne przysmaki 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Awatar Agnieszka

      Dziękuję bardzo 🙂

      Polubienie

  9. Awatar Wciąż Nie Tak

    Kot i warzywa? Hmmm… Jeżeli już – to jako dodatki „smakowe”. Słyszałem coś o groszku, dyni, marchewce – gotowane! Ale z kota jarosza nie da rady zrobić. Znaczy, on na to nie pójdzie.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Awatar Agnieszka

      Tak, warzywa wyłącznie jako dodatki, szczególnie w pewnych sytuacjach. BARF to dieta oparta na surowym mięsie i podrobach 😉

      Polubienie

Dodaj komentarz

Archiwum:

Cześć, mam na imię

Agnieszka :)

Lubię zatrzymać się na chwilę, by spojrzeć na życie z wdzięcznością i spokojem. Wierzę, że każdy dzień niesie ze sobą coś wartościowego.

Na tym blogu dzielę się swoimi przemyśleniami o tym, co mnie otacza, czego doświadczamy, a także o rozwoju i zrozumieniu siebie. Staram się żyć coraz bardziej świadomie, uważnie i z miłością – do siebie i świata. 

Jeśli masz ochotę, zapraszam Cię do wspólnej podróży. Zachęcam do dzielenia się wrażeniami w komentarzach i mailach.

A jeżeli czujesz, że chcesz ze mną pracować, zapraszam do kontaktu 🙂

Bądźmy w kontakcie!