Jak wiadomo, jestem na urlopie. Jest wspaniale. Piszę ten wpis z lekko spieczonym czołem. Mam nadzieję, że do jutra zaczerwienienie zejdzie. Kocham morze. Dzisiaj się pluskałam i było rewelacyjnie. Miałam na sobie mój ulubiony kostium. I dzisiejszy wpis jest właśnie o nim 🙂
Kilka tygodni temu wpadłam na pomysł, że może fajnie by było kupić sobie coś nowego, że przyda się też na basen, no i w ogóle. Zaczęłam się rozglądać, w końcu rzeczywiście nabyłam jeden nowy kostium, przypomniało mi się też, że ze dwa lata temu kupowałam taki z myślą o basenie. W końcu temat odszedł w niepamięć.
Przyszedł moment pakowania. Zajrzałam do mojej świeżo uporządkowanej (dzięki inspiracji Minimalna Ja) szuflady z bielizną i wyciągnęłam zawartość kącika z kostiumami. I co włożyłam do walizki? Oczywiście ten mój ulubiony był wyborem numer jeden. Plus jeden zapasowy, ale bez zbytniego przekonania, tak bardziej na wszelki wypadek, nie robiąc sobie zbyt wielkich nadziei, bo to w końcu druga połowa sierpnia i pogoda może być różna.
Dzisiaj słonko przypiekło, więc uznałam, że to będzie idealna pora na plażowanie. Włożyłam swój ulubiony kostium. I pomyślałam, że jest on po prostu super.
A potem naszła mnie refleksja: ile jeszcze innych rzeczy, umiejętności, zdolności, doświadczeń mam w sobie, ale za mało z nich korzystam, albo w ogóle zapominam, że są cześcią mnie, że są moje?
Zasoby. Każdy z nas ma ich olbrzymie pokłady. Czasami trudno je dostrzec, zwłaszcza w gorszych momentach życia. Co trochę warto sobie o nich przypominać, bo dają ogromną siłę, budują poczucie wartości i sprawczości, a także panowania nad swoim życiem.
A co w Tobie jest cennego, o istnieniu czego często zapominasz?
Pozdrawiam,
A.,








Dodaj odpowiedź do Wciąż Nie Tak Anuluj pisanie odpowiedzi