Do końca roku zostało już bardzo niewiele czasu. Oczywiście, jeśli kogoś takie końce i początki interesują 🙂
Muszę przyznać, że je lubię. W szkole lubiłam zaczynać nowy zeszyt, który przez pierwszych kilka kartek był bardzo starannie prowadzony, a z biegiem czasu tracił na schludności i estetyce. Początek roku szkolnego, a potem akademickiego wypełniało dużo ekscytacji, planów i pomysłów. Początek miesiąca, tygodnia, a czasami nawet nowy dzień niosą ze sobą powiew świeżości, wiele możliwości i i obietnic zmian.
I taki jest dla mnie Nowy Rok. Nie oczekuję, że 1 stycznia otworzę oczy jako całkowicie odmieniona osoba. Ja się po prostu cieszę z tego, że mam pretekst do przemyśleń i podsumowań, do zamknięcia tego, co zamknąć można, do kontynuowania tego, co kontynuować warto i do wprowadzania planów i zmian, które mi przychodzą do głowy.
Oczywiście, po drodze są Święta, czyli u mnie dość gwałtowne wyhamowanie po intensywnej i aktywnej jesieni.
Święta to coś, na co strasznie czekam i obchodzę z przejęciem. Jest tyle ekscytujących elementów! Lubię na przykład naszą rodzinną tradycję, czyli lepienie pierogów z moją Ciocią, przy której to czynności pokładamy się ze śmiechu 🙂 Lubię słuchać świątecznych utworów i piosenek. Jeśli chodzi o gadżety, to mam swoje kubeczki, skarpetki, sweterki, dekoracje i inne. Nawet koty wydają się jeszcze bardziej przytulaśne niż zwykle, jak gdyby się cieszyły, że jest więcej kocyków i okazji do drzemkowania na kolanach.
I dlatego z jednej strony kusi mnie, żeby pozostać w tym błogim świątecznym stanie jeszcze przez kilka dni, ponurzać się w spokoju i poczuciu bezpieczeństwa, które daje przyjemne, znane i lubiane.
To z jednej strony, bo z drugiej wyrywam się do tego nowego. Moje myśli już krążą wokół tego, co będzie. Odczuwam mieszankę niepokoju, niecierpliwości i radości. Ten niepokój powoli znika, w miarę jak krystalizują się nowe pomysły i plany. Czy to postanowienia? Jeszcze nie wiem, może tak.
Na tytułowe pytanie, czyli „Co by tu jeszcze?”, mam konkretne odpowiedzi:
- Oddam książki do biblioteki i zapłacę karę za ich przetrzymanie.
- Odgruzuję i posprzątam kilka miejsc (jedna torba już jest gotowa i czeka na poranny transport do śmietnika).
- Zrobię podsumowanie 2025 roku i postaram się wyciągnąć z niego jak najwięcej wniosków.
- Rozpiszę swoje pomysły, plany, marzenia i zobaczę, w jaki sposób je realizować w 2026 roku.
- Nie przestanę się nurzać w błogiej świątecznej atmosferze, aby się nią nasycić i spokojnie doczekać do kolejnych grudnia 🙂
A Wy jakie macie plany na ostatnie chwile starego roku?
Pozdrawiam,
A.







Dodaj komentarz